Firma FireEye, zajmująca się bezpieczeństwem w internecie, opublikowała raport, w którym ujawniono falę cyber-ataków na prywatne kompanie, agencje rządowe i korporacje dziennikarskie w takich państwach jak: Indie, Nepal, Malezja, Wietnam, Singapur, Indonezja, Filipiny. Ataki na te państwa rozpoczęły się w 2005 roku.
Chińczykom zależało na zdobyciu poufnych informacji, odnośnie sytuacji na rynkach państw azjatyckich. Dodatkowo chcieli posiadać informacje wewnętrzne na temat sytuacji w danym kraju. Oczywiście chińscy hakerzy działali w taki sposób, że nie ma jednoznacznych śladów wskazujących, że to oni przeprowadzali działania.
Jednak według oświadczenia Bryce'a Bolanda, który jest dyrektorem technicznym w FireEye, wszystkie ślady prowadzą właśnie do Chin. Wskazuje on je między innymi tłumacząc, że instrukcja obsługi oraz kod sporządzony był przez chińskich deweloperów, a domeny związane z atakami zarejestrowane były na jakąś spółkę - zajmującą się produkcją herbaty w jednej z chińskich wsi.
Nie jest to już pierwsze oskarżenie Chińczyków o ataki hakerskie na firmy i prywatne korporacje, jak i na rządy. Niedawno pisaliśmy o tym, że USA oskarża Chińczyków o ataki na prywatne korporacje, a także wspominaliśmy o skazaniu pięciu chińskich hakerów. Chińczycy będą w końcu musieli w jakiś sposób odpowiedzieć na oskarżenia, bo opinia publiczna coraz baczniej przygląda się ich działaniom.
Źródło: TechCrunch
06.06.2019 08:00,
dodał: Anna Borzęcka
30.04.2019 17:10,
dodał: Maksym Słomski
26.04.2019 18:55,
dodał: Maksym Słomski
10.06.2019 08:00,
dodał: Anna Borzęcka
10.04.2019 15:35,
dodał: Maksym Słomski
13.04.2019 12:00,
dodał: Arfałek
08.04.2019 16:45,
dodał: Maksym Słomski